Dlaczego musisz nauczyć się spać na kiju?

Dlaczego musisz nauczyć się spać na kiju?
Czy umiesz spać na kiju? Wydawać się może, że to bez sensu, bo nikt takich rzeczy nie robi. Jednak ma to swoje głębokie uzasadnienie, szczególnie w sporcie. A powinno mieć również w biznesie. Dlaczego powinieneś nauczyć się zatem spać na kiju? Jakie to ma znaczenie dla Twojego biznesu? W czym pomaga i co ulepsza? O tym wszystkim dowiesz się z tego tekstu.
17/12/2022 12:54rok temu
The Manka Academy

Na czym polega spanie na kiju?

Tę teorię poznałem w Anglii, ucząc się planowania finansów. Uczył mnie trener finansowy Pat Mooney. Pat jest coachem interpersonalnym i zajmuje się również czymś tak interesującym, jak hipnoza. Pewnego dnia podczas treningu Pat zadał pytanie: czy widzieliście, jak zawodnicy grający w snookera śpią na kiju?

Pokazał nawet zdjęcia. Rzeczywiście widać było rozgrywającego zawodnika, który jest pochylony nad stołem oraz przeciwnika w odległości kilku metrów od stołu. Zawodnik czekający na wejście do gry siedział oparty o swój kij i… spał.

Cała sala obserwowała zmagania rozgrywającego. A przeciwnik po prostu sobie spał. Pytanie było, z jakiego powodu tak jest?

Pat wytłumaczył. Właśnie tu potrzebna była mu hipnoza, żeby ten problem rozgryźć.

Wyprzedzając fakty – chodziło o to, aby gracz obserwujący nie ulegał autohipnozie, i to na dodatek negatywnej.

 

Czym jest autohipnoza negatywna w przypadku snookera?

Pat jako trener miał za zadanie wspomóc graczy w snookera. Problem polegał na tym, że gra oparta na umiejętnościach zaczęła się sprowadzać do przypadku, jak w grze w kości. Najpierw jest losowanie, a później pierwszy gracz zaczyna grę.

Gra długo, wbija bile, aż w końcu coś mu się nie udaje. Wtedy grę przejmuje przeciwnik.

Kiedy wchodzi do gry? Wtedy gdy pierwszy wszystko wykorzystał i w końcu „zepsuł”. Drugi gracz wchodził do gry, ale co miał zrobić w beznadziejnej sytuacji? Jedno uderzenie i… odpadał, a do gry wracał gracz poprzedni. Ponieważ poziom mistrzowski zawodników był podobny, to rozgrywka sprowadzała się do losowania. Zawsze wygrywał ten, który zaczynał pierwszy!

 

Co dała analiza problemu?

Pat zauważył, że treningowo gracze rozgrywali „trudne” bile, ale w turniejach niestety nie. Zaczął analizować przyczyny. I wpadł na prosty pomysł. Otóż z jakiego powodu pierwszy gracz odchodzi od stołu? Odchodzi dlatego, że wykorzystał wszystko i doprowadził do trudnej sytuacji, w której już nie może nic więcej zrobić. Innymi słowy „zepsuł” sytuację.

Jeżeli czekający zawodnik obserwuje grę to… identyfikuje się z graczem pierwszym. Widzi swoją porażkę jako pierwszy i musi właśnie zaczynać grę jako drugi. Podchodzi do stołu wtedy, kiedy sytuacja już jest przegrana i beznadziejna. Efektem tego jest oczywiście dokładnie to, co można przewidzieć jedno uderzenie i koniec gry. I to jest właśnie autohipnoza negatywna.

 

Jak zmienić autohipnozę negatywną?

Pat zmienił tę sytuację. Gracz, który czeka na swoją kolejkę, „śpi na kiju”. W ogóle nie obserwuje sytuacji ani tego, jak wspaniała była rozgrywka.  Nie wie, co poprzednik zepsuł i co doprowadziło go do odejścia od stołu. Po wprowadzeniu tej zmiany okazało się, że drugi gracz podchodzący do stołu rozgrywał długą grę.

Różnica polegała tylko na jednym. W pierwszym przypadku drugi gracz podchodził do stołu z pozycji przegranego, czyli tego, który opuścił rozgrywkę, bo „zepsuł”. W drugim przypadku podchodził do stołu, patrząc świeżo na sytuację jak na treningu. I rozgrywał po mistrzowsku dalej. Innymi słowy, identyfikacja z graczem pierwszym powodowała psychiczne nastawienie, że w sytuacji, w której się znalazł, już nic lepszego zrobić nie można. W drugim przypadku nie było żadnego złego nastawienia.

 

Co daje ta technika w biznesie?

Dlaczego warto zastanowić się nad tą techniką? Wymaga ona spojrzenia dwutorowego: z jednej strony analiza ekonomiczna, a z drugiej psychologiczne spojrzenie z motywacją lub umiejętnością pokonywania porażek.

W biznesie umiejętność pokonywania porażek jest czymś absolutnie kluczowym. Mówi się, że zwycięzca to nie ten, który jest lepszy od nas o 100%, tylko ten, który potrafił po ostatnim upadku jeszcze raz podnieść się i zrobić coś dalej.

O tym generalnie wiemy, ale co to ma wspólnego z techniką spania na kiju?

Otóż w momencie, kiedy podejmujesz jakąś analizę sytuacji, to najprawdopodobniej jesteś obciążony całą przeszłością w taki sam sposób, jak ten gracz, który na początku obserwował grę przeciwnika i traktował ją jak swoją porażkę. Jeżeli obserwował tę „swoją” grę, to wiedział, co zepsuł i dlatego czuł się bezbronny i bezradny.

 

Jak to przełożyć na finanse w biznesie?

Zróbmy prosty przykład finansowy. Wyobraź sobie sytuację taką: na początku roku miałeś 100 000 zł, minęło 7 miesięcy, niestety biznes nie poszedł dobrze i teraz masz zaledwie 35 000 zł. Straciłeś 65% kapitału. Sytuacja jest zła, stresująca i na pewno niegodna pozazdroszczenia. Traciłeś średnio 10 000 zł miesięcznie.

Jak możesz się zabrać za dalszą pracę? Oczywiście jest to trudne, ponieważ nie będziesz mógł robić tego z takim rozmachem, jak robiłeś to wcześniej. A zatem patrzysz starymi oczyma swojego gracza, który widział, co było na początku, co stracił i dlatego jest Ci trudno popatrzeć inaczej.

A teraz zastosujmy technikę gracza, który spał na kiju. Budzisz się i mówisz, mam 35 000 zł na biznes, to znaczy, że w odróżnieniu od osób, które mają 0 zł, jestem w o wiele lepszej sytuacji.

Ponieważ środki są ograniczone do 35 000 zł, to działania muszą być też dostosowane do tej kwoty, a nie do wielkiego rozmachu. Musisz szukać alternatywnych rozwiązań. Masz szansę na kreatywne rozwiązanie problemu…

 

Co warto zapamiętać o spaniu na kiju?

  • W biznesie można łatwo poddać się autonegatywnej hipnozie. Autonegatywna hipnoza uniemożliwia nam dobre, skuteczne i racjonalne działanie.
  • Autonegatywną hipnozę można odwrócić. Porzucenie autonegatywnej hipnozy polega na oderwaniu się od ciągu przeszłych zdarzeń, które powodują ograniczenia w myśleniu.  Nie jest istotne, jak było. Istotne jest, że ma być lepiej.
  • Najlepszą metodą oderwania od autonegatywnej hipnozy jest analizowanie wszystkiego od punktu 0. Nie patrzysz na to, ile straciłeś. Patrzysz na to, co możesz zbudować przy pomocy tych środków, które posiadasz. To najważniejsza umiejętność.
  • W biznesie mówi się, że nieważne, ile razy upadłeś. Ważne, czy umiesz się jeszcze raz podnieść.

 

Dr Andrzej Fesnak, EFC

Udostępnij: